Sobótka w sobotę. Moja familia, Emilia i gospodarz Michał, widoczny na pierwszym zdjęciu. Było naprawdę niesamowicie. Przedstawienia teatralne, koncerty i ogromna liczba przeróżnych stoisk oferujących płatne i darmowe cuda. Michał był jednym z organizatorów, więc świetnie się bawiliśmy pomagając mu robić zdjęcia, wybijając monety i korzystając z cienia jego chaty :) Nie mówiąc o zafascynowaniu Julii. Więcej takich wyjazdów!
