środa, października 14, 2009

dreberkol ///berlin /1

Po nocy jednej, spędzonej w całkiem przytulnym Juf Hostelu w Dreźnie, ruszyliśmy nach Berlin do innego odrobinę mniej przytulnego Juf Hostelu.
A potem już tylko nogi w dupie i ahoj przed siebie.
No i przecudowna księgarnia "architecture, art, design, photography", którą na szczęście mogliśmy tylko oglądać zza szyb. Ale było na co popatrzeć i puszczać wodze fantazji jak to będąć bogatym możemy sobie takich trochę kupić.
No i marzeń trochę, że takie książki najchętniej bym poprojektował, poskładał. Tak.





























1 komentarz:

  1. kaśka to ma pewnie na drugie imie Gracja. no i powinna kupic miniaka, bo w zadnym innym aucie juz jej nie widze :)
    btw, ta muzyka to musi mi tak tu łupac? :D

    OdpowiedzUsuń