Prosta sytuacja.
Sobota. Impreza w obcym domu. Trochę wyskokowego napoju popitego różnymi ciekawymi napojami energetyzującymi.
4:30, sen.
7:30, pobudka.
Sprzątanie, czytanie.
Wtem, nagle pewna okazja. Lekko powiewające, na wietrze, firanki. Prześwitujące przez nie światło.
Magia?
Może.
wtorek, marca 20, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Magia ? Nie to przecież wiosna ;)
OdpowiedzUsuńWiosna? Nieee... ;)
OdpowiedzUsuńWiosna swoją drogą, w innych zdjęciach. Najprawdopodniej w następnym poście.
no a ja czekam na wiecej. i ładne! bardzo! ja bym chciała, żeby kolega wreszcie mnie odwiedziła i krytycznie spojrzał no moje włości a następnie wskazał ściężkę dekoracji. bo może twe dzieła powinny zawisnąć w prywatnych kolekcjach hihihi :) w mojej prywatnej galerii sypialnianej :)
OdpowiedzUsuńkolega jest lekko struty pracą, jutrzejszy dzień się widzi w pełnym jej wymiarze, weekend też niezbyt wolniasty. krytycznie chętnie spojrzę, zmarszczę brwi i mruknę ;)
OdpowiedzUsuń